środa, 21 lipca 2010

czy na pewno Stewart Rush wiedział o tym od Pash'a?

Odebrałem dzisiaj maila z prośbą, by wyjaśnić bardziej postać pana dziennikarza Stewart’a Rush’a i jego rolę, jaką pełnił w całym zdarzeniu. Ja niestety nie wiem, jaką pełnił rolę. Wiem tylko od Cummings’a, że wyglądało to mniej więcej tak:
Rok po wybudzeniu Maxa, (czyli najpewniej w roku 1989 lub 1990), pojawia się w prasie szaleństwo na temat Banarego, figurek i procedur. Ujawnia to ponoć Andrew Pash. W tym czasie Maxa już od dawna nie ma w Londynie, gdyż mieszka w Leeds. Wiemy to z listów, które pisze do Cornela Cummings’a. Jednak w tym samym momencie, w dniu pokazania się w gazetach tych informacji, Cummings i Shepard na próżno próbują się z nim porozumieć. Po kilku nieudanych próbach telefonicznych wyjeżdżają do Leeds. Spotykają się z matką, która nie udostępnia im żadnych informacji o pobycie Woodward’a.
Po powrocie do Leeds spotykają się najpierw z prowadzącym śledztwo insp. Edwardem North’em a później, spotykają się (bądź powinni się spotkać) właśnie ze Stewartem Rush’em). Nadal poddaję to spotkanie w wątpliwość, gdyż związek Pash’a z tym dziennikarzem potwierdzony jest jedynie przez Pash’a. Dlaczego trzymam się tego „faktu”? Otóż to z gazet dowiedzieliśmy się o tym, że Banary stworzył listę dzieci, które przetrzymywał w śpiączkach, zwaną listą Bobera. W 25tym rozdziale „Woodward’a” nie ma jeszcze dokładnie mowy o tym zdarzeniu, jednak wiadomym jest, że sprawa będzie miała ciąg dalszy. Skoro Max słyszy to wtedy na własne uszy, może być najpóźniej listopad 1987 (w książce kilka miesięcy wcześniej). Czy już wtedy, w swej gazecie opisał to Stewart Rush? Czy już wtedy miał informacje od Pash’a? Przypominam, że jest dopiero koniec roku 1987!

wtorek, 20 lipca 2010

czy pan Rush współpracował z Andrew Pash'em?

Chciałem bardzo podziękować Olivii Ferguson i jej mężowi, za pomoc w dotarciu do kościoła (gdzie odnaleziono resztki obrazów i kilkadziesiąt drewnianych zabawek. W opisach jednak dokładniejszych, sporządzonych przez wcześniejszych (innych) ludzi, nie były to zabawki… wyjaśnię to dokładniej nim podam do wiadomości)
Już w piątek lecę tam osobiście. Mam nadzieję spotkać się z matką Mude Corri. Może uda mi się przemieścić do Leeds drogą, którą podróżowali Cummings i Shepard.
Pracuję mocno nad brakującymi informacjami, do których o dziwo dotarł jedynie dziennikarz Stewart Rush, o ile pamiętam nazwisko.

poniedziałek, 5 lipca 2010

rozumiem, ale nadal pytam...

Matka Mude Corri wyraziła zgodę na publikację zapisków, które sama prowadziła oraz tych, które cytował jej Max Woodward. Historia tych fragmentów jest dosyć dziwna. Przypomnę, że Mude Corri urodziła się 16 października 1969 roku. Jej ojciec był anglikiem, ale nazwisko Mude (w powieści występuje jako Malwa) pozostało po matce, włoszce – Corri. Wiele wskazuje na to, że Mude Corri była wnuczką pani Adrienne Corri, aktorki urodzonej w 1930 roku, ale nie znalazłem potwierdzenia na ten temat (a ze względu na kolejny możliwy wątek, tych informacji nie będę już sprawdzał).
Malwa zapadła w śpiączkę około 1982 lub 1983 roku. Nie odzyskała przytomności przez siedem lat. Jak wiemy już na pewno, Cornel Cummings (w powieści jako Koleś) odwiedził po swym wybudzeniu panią Corri tylko raz. To wtedy dowiedział się, że spisywała ona to, co rzekomo przesyłała jej córka. Przesyłała wyłącznie w formie odczuć. (nie ma tutaj żadnego kontaktu metafizycznego). Jak dowiedziałem się już dosyć dawno, Koleś natrafił u niej w domu na te pamiętniki, czy raczej zapiski. Pani Corri opisywała raczej swoje przeżycia, więc ciężko mi traktować ten materiał jako coś, co było pochodzenia samej Malwy.
Drugą sprawą (a właściwie źródłem) są przekazy, do których dotarł sam Max. I tutaj mam dwie możliwości oceny. Po pierwsze, kiedy Max powrócił do Miasta, odnalazł z tyłu na obrazach, które malowała Malwa w jej domu, (w Brzozowym Lasku) – więc odnalazł tam jej różne zapiski, w formie krótkich wersowanych strof. Max jednak nie wiedział o tym, do momentu aż Romek nie pokazał mu tego w Krainie. Brzmi chaotycznie, ale wszystko wskazuje, że tak właśnie było. Max widział te obrazy i te napisy, ale w ogóle nie przywiązał do nich wagi. Być może jest prawdą to co napisał Cummings, że Max był tak tym przejęty i wstrząśnięty, że w ogóle go to nie interesowało. Choć dla mnie brzmi to mało wiarygodnie, to jednak muszę to dopuścić. Jednak dalej, kiedy Max i Romek opuścili Miasto i trafili do Krainy, przed wejściem do Przedmieść, Romek który cały czas nosił i nie odstępował pewnego pakunku, pokazuje Maxowi te właśnie płótna. (Romek powycinał je z ram i zabrał ze sobą).
I dochodząc do sedna. Kiedy Max zdecydował się zostać, spotkał się na końcu Głębokiego Lasu z Celibrem. Celiber miał resztę informacji o Malwie. Wiem już skąd je miał, ale przekazanie tego tutaj, w takiej faktograficznej formie, nawet dla mnie jest bardzo trudne.
Pisać do mnie proszę: jacek.roczniak@gmail.com