czwartek, 27 października 2011
piątek, 21 października 2011
Niszczyciel Czasu
Kiedy pracowałem nad przygotowaniem i podzieleniem na rozdziały wątki „Ferro Voo Geo”, natknąłem się na postać, która nie miała żadnego imienia. Określano ją jako Niszczyciel Czasu. Dlugo nie wiedzialem o kogo chodzi.
środa, 3 sierpnia 2011
sobota, 30 lipca 2011
środa, 13 lipca 2011
piątek, 24 czerwca 2011
Kiedy Banary dotarł do swej pamięci?
„Dzienniki Bobera” do których dotarłem kilka lat temu, podzielone są, a właściwie same się dzielą, na dziesięć okresów. Przyjmując za fakt, że Banary rozpisywał je wg stanu odzyskiwania swych wspomnień, logiczne wydaje się to, że okres pierwszy obejmuje lata 1933 – 1939. Nie ma w tym nic dziwnego gdyby nie to, że Banary używa pewnej chronologii. Własnej chronologii. Już wiemy, że urodził się o wiele, wiele wcześniej. Już wiemy, że proces, opóźniony proces starzenia się jego ciała, pozwolił mu, na byt w wielu odległych miejscach. Odległych czasowo.
Jednak dla mnie najważniejszy jest motyw. Punkt lub miejsca, które prowokują (przywracają) Banaremu pamięć. Rok 1933. Banary nie wie, że zostanie ojcem. Zatem co powoduje, że nagle odnajduje się… skądś?
Jednak dla mnie najważniejszy jest motyw. Punkt lub miejsca, które prowokują (przywracają) Banaremu pamięć. Rok 1933. Banary nie wie, że zostanie ojcem. Zatem co powoduje, że nagle odnajduje się… skądś?
sobota, 28 maja 2011
wschodnie rejony piekła....
Cornel Cummings odkrył dwie reguły, ale sczytał i tę trzecią, której nie powinien byl dotykać. Ta jedyna nie dotyczyła Krainy. Ta jedna, dotyczyła Ziemi Voo Geo. Odkrył, jakim sposobem, odepchnięty od boga anioł, potrafi przetrwać tyle wieków.
sobota, 21 maja 2011
nie jestem Zevonem!
ja naprawdę nie jestem Zevonem... nie mogę nim jeszcze być... rozpoznaję i odróżniam... prawda?
niedziela, 15 maja 2011
czwartek, 31 marca 2011
środa, 30 marca 2011
kiedy Koleś otworzył jego list, długo nie mógł czytać
Nic nie zmieni mojego świata. Dryfuję, dryfuję każdym wdechem. Unoszę aż w zachłyśnięciu głowę, bo uderzenie rzeczywistości eksploduje jak woda z syfonu. Ale staram się, Kolin. Staram się. Jeśli kiedykolwiek chciałem zobaczyć niebo, to wtedy, jak wracaliśmy z Cromwell. W tym samochodzie bez dachu, który zatrzymał się i wybiegliśmy z rowu. Twoje nogi były jak szczudła. Drewniane patyki, którymi powłóczyłeś. Obiecałem ci, że jeśli wytrzymasz pierwszy tydzień, to będziesz żył. Niebo jest błękitne, nawet dla tych oczu, które widzą tylko w negatywie… w czerni i bieli.
Czasami ktoś próbuje rozsunąć chmury, które szorują brudem codzienności, twoje niebieskie niebo, ale nikt nie ma tyle siły, by to zrobić, bo takiej mocy nabędziesz tylko będąc tam. Ty wiesz gdzie. Tam.
Czasami ktoś próbuje rozsunąć chmury, które szorują brudem codzienności, twoje niebieskie niebo, ale nikt nie ma tyle siły, by to zrobić, bo takiej mocy nabędziesz tylko będąc tam. Ty wiesz gdzie. Tam.
niedziela, 27 lutego 2011
niedziela, 13 lutego 2011
piątek, 11 lutego 2011
Elizabeth Woodward – matka, która nie znała swego dziecka.
ciężko w to uwierzyć... ale pracuję nad ostatnim rozdziałem, w którym nadal żyła.
niedziela, 30 stycznia 2011
mogła tam wtedy być...
Lewitacja obrzękniętej dłoni…
Jest taki moment… przychodzi taka chwila, kiedy myślisz, że dotarłeś do sedna. Taka chwila trwa długo. Kiedy się skończy, pytania wychodzą spomiędzy ścian. Znasz odpowiedzi na wszystko. Jakim sposobem ktoś, kto urodził się w 1798, może żyć nadal… teraz… tu niedaleko. Nie chcesz uwierzyć. Nawet nie chcesz tego opisać… ale by dokończyć tę historię… musisz… przyjąć prawdę.
Ona… Cecille Masterson… nadal nie mogę uwierzyć, że mogła tam wtedy być.
Pisać proszę do mnie tylko na: jacek.roczniak@gmail.com
Jest taki moment… przychodzi taka chwila, kiedy myślisz, że dotarłeś do sedna. Taka chwila trwa długo. Kiedy się skończy, pytania wychodzą spomiędzy ścian. Znasz odpowiedzi na wszystko. Jakim sposobem ktoś, kto urodził się w 1798, może żyć nadal… teraz… tu niedaleko. Nie chcesz uwierzyć. Nawet nie chcesz tego opisać… ale by dokończyć tę historię… musisz… przyjąć prawdę.
Ona… Cecille Masterson… nadal nie mogę uwierzyć, że mogła tam wtedy być.
Pisać proszę do mnie tylko na: jacek.roczniak@gmail.com
niedziela, 23 stycznia 2011
... ale tam gdzie doszedłem, Boga jeszcze nie było!
"Wybudzanie się, jest jak szukanie pierwszego oddechu. Obracasz głową we wszystkich kierunkach w nadziei, że wdech w końcu nastąpi. Nie masz prawa jeszcze wiedzieć, czym jest oddech w świecie, w którym się budzisz. I nie wiedząc nic, bierzesz oddech. Jeśli wtedy wieje północny wiatr z Vierhuizen. Nie jest dobrze. Wszyscy ponoć idziemy, w tym samym kierunku, choć różnymi drogami. To nie prawda mój synu. Nie wierz w to. Jest inaczej. Ja szedłem w przeciwnym kierunku. Ja szedłem w poprzek tego. Wiele razy prosiłem Boga, by nie tracił mnie z oczu. Ale tam gdzie doszedłem, Boga jeszcze nie było".
fragment Dzienników Bobera, Okres Ostatni - Narodzony Ponownie.
fragment Dzienników Bobera, Okres Ostatni - Narodzony Ponownie.
sobota, 15 stycznia 2011
BALUSTRADA, PRZEZ KTÓRĄ NIE POWINIENEŚ SIĘ WYCHYLAĆ!
Muszę chwilę się skupić… trudno to ogarnąć… chwilę wyciszenia, może ta chwila pójdzie w lata, ale cel przygniata. Cornel Cummings spotkał się z Andrew Pash’em. Nie tylko na barce. Cummings spotkał się także z Edvardem Northem. Dlaczego tak ciasno się to przemieszcza? Dlaczego?
środa, 5 stycznia 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)