niedziela, 30 stycznia 2011

mogła tam wtedy być...

Lewitacja obrzękniętej dłoni…
Jest taki moment… przychodzi taka chwila, kiedy myślisz, że dotarłeś do sedna. Taka chwila trwa długo. Kiedy się skończy, pytania wychodzą spomiędzy ścian. Znasz odpowiedzi na wszystko. Jakim sposobem ktoś, kto urodził się w 1798, może żyć nadal… teraz… tu niedaleko. Nie chcesz uwierzyć. Nawet nie chcesz tego opisać… ale by dokończyć tę historię… musisz… przyjąć prawdę.
Ona… Cecille Masterson… nadal nie mogę uwierzyć, że mogła tam wtedy być.
Pisać proszę do mnie tylko na: jacek.roczniak@gmail.com

niedziela, 23 stycznia 2011

... ale tam gdzie doszedłem, Boga jeszcze nie było!

"Wybudzanie się, jest jak szukanie pierwszego oddechu. Obracasz głową we wszystkich kierunkach w nadziei, że wdech w końcu nastąpi. Nie masz prawa jeszcze wiedzieć, czym jest oddech w świecie, w którym się budzisz. I nie wiedząc nic, bierzesz oddech. Jeśli wtedy wieje północny wiatr z Vierhuizen. Nie jest dobrze. Wszyscy ponoć idziemy, w tym samym kierunku, choć różnymi drogami. To nie prawda mój synu. Nie wierz w to. Jest inaczej. Ja szedłem w przeciwnym kierunku. Ja szedłem w poprzek tego. Wiele razy prosiłem Boga, by nie tracił mnie z oczu. Ale tam gdzie doszedłem, Boga jeszcze nie było".
fragment Dzienników Bobera, Okres Ostatni - Narodzony Ponownie.

miecz krzyżowca

http://www.kkbids.episkopat.pl/anamnesis/18/4.htm

sobota, 15 stycznia 2011

BALUSTRADA, PRZEZ KTÓRĄ NIE POWINIENEŚ SIĘ WYCHYLAĆ!

Muszę chwilę się skupić… trudno to ogarnąć… chwilę wyciszenia, może ta chwila pójdzie w lata, ale cel przygniata. Cornel Cummings spotkał się z Andrew Pash’em. Nie tylko na barce. Cummings spotkał się także z Edvardem Northem. Dlaczego tak ciasno się to przemieszcza? Dlaczego?

środa, 5 stycznia 2011

48:12

klucz był gdzie indziej.... 48:12

48:12

48:12

Cyfry Cornela Cummingsa. Cyfry, które odczytał z pamiętnika Sienne Ramones.