sobota, 20 listopada 2010

Przewodnik po prawdzie…

Cornel Cummings tak opisał Maxa Woodward’a: „Przewodnik po prawdzie”. Ale Cummings dotarł tylko do fragmentu dzienników Bobera. A ściślej mówiąc, trzymał te dzienniki tylko kilkanaście minut w swych rękach. Jaki to ma związek z Maxem i jego cytatem? Przede wszystkim taki, że tylko Max przeczytał te "Dzienniki Bobera" w całości. Cummings wielokrotnie w trakcie mych prac dokumentacyjnych, powoływał się na informacje z tych dzienników, jednak jego styczność z nimi była naprawdę nikła.
Cummings dokładnie przeczytał trzy fragmenty: wstęp, w którym Bober uzasadnia poszukiwanie swojej tożsamości. Drugi, w którym Bober opisuje moment rozpoczęcia prac i operacji na otwartym sercu oraz trzeci, dotyczący zapisków Michela Huillo (znanych jako Diariusz Michela Huillo)
Pisać proszę do mnie tylko na: jacek.roczniak@gmail.com

piątek, 19 listopada 2010

środa, 10 listopada 2010

Seryjny...

Cornel Cummings się mylił. Po pierwsze dlatego, że Andrew Pash wiedział o istnieniu swego ojca. Andrew Pash wiele lat temu pochował swoją matkę. Kilka dni temu pisałem o wizytach Bobera Banarego na wyspie Brijuni. W pierwszym przypadku był po odnalezieniu listu Kupelwisera w Cromwell House. Drugi raz jednak pojechał z innej przyczyny. Pash nie chciał go znać. Moim zdaniem, to nie Bober napisał list do Pasha, by przyjechał do Londynu. Moim zdaniem to nie Bober go wezwał.
Od początku: Po samobójstwie Bobera Banarego, policja zarządza obserwację jego willi przy Queen’s Caroline Street numer 51. Przy jego łóżku w szpitalu (Banary nie umiera, tylko zapada w śpiączkę) policja ustawia, pilnującego go funkcjonariusza. Po jakimś czasie (wciąż mam różne okresy i daty tego zdarzenia) do Londynu przyjeżdża Andrew Pash. Zostaje śledzony i w końcu zatrzymany. Zeznaje, że jest synem Bobera i że przyjechał na prośbę ojca. Policja przechwytuje list, z którym przyjechał Pash. List który napisał do niego ojciec. Jednak moim zdaniem, Bober nie napisał tego listu. Ktoś inny wezwał Pasha. I na tę chwilę uważam, że ta sama osoba pomogła Boberowi w samobójstwie.
Przecież po tym zdarzeniu, kiedy ciało Bobera runęło w dół na Makietę (po otwarciu schodów… dokładnie opisałem to w „Woodward”, przecież w domu była wtedy matka. Matka Maxa. Beth Woodward. Ona zeznała, (co również zamieściłem w pierwszej części powieści) że znalazła w pracowni Bobera kamerę i taśmę. Na tej taśmie było coś bardzo ważnego. Ktoś odwiedził Bobera. Zostało to zarejestrowane. Policja przejęła tę kasetę. Gdzie ona jest?

Pisać proszę do mnie tylko na: jacek.roczniak@gmail.com

czwartek, 4 listopada 2010

Podziemnie Więzienie Vierhuizen.

Potrzebuję figurki.
Wiem już, gdzie były schowane figurki Dicka van Soest'a (jedynego holenderskiego więźnia z Vierhuizen) oraz jego oprawcy, naczelnika tegoż szaleństwa Waxa Commnadera. (niestety nadal nie ustaliłem prawdziwego imienia i nazwiska).
Obie figurki zostały odnalezione przez Michela Huillo w 1856 roku, ale profesor Huillo nie zabrał ich ze sobą. Nie tknął ani ich, ani tego, w czym były przechowywane. Dlatego wydaje mi się, że muszę znów poprosić o pomoc w poszukiwaniach, bo jestem pewny, że istnieją nadal. Wystarczy duplikat, taki jaki zdobyłem dla Bobera Banarego.
Pisać do mnie proszę tylko na: jacek.roczniak@gmail.com

wtorek, 2 listopada 2010

"świat nie radzi sobie z ludzkimi sprawami..."

„…świat nie radzi sobie z ludzkimi sprawami” tak powiedział Max Woodward, kiedy Cummings spytał go w liście, dlaczego zdecydował się drugi raz. A i ja utknąłem w piątym rozdziale. Znów mam sprzeczności w tym co powiedziała Cornelowi matka Maxa, Beth Woodward. Sprzeczności oczywiście dotyczą ostatniego listu, który Max napisał do Malwy. (czyli do pani Corri – matki Malwy).
Cummings twierdził, że ten list otrzymał po pogrzebie od pan Gabriela. Tak też umiejscowiłem to w epilogu „Syna Bobera” jednak teraz okazuje się, że ten list Max wysłał na adres Cornela, tak jak i wszystkie listy, z tym, że ten ostatni list z tzw. Czarną obwódką, zabrała i schowała babcia Gwen Cummings. I jak mam do cholery to sprawdzić? To bardzo ważny element układanki, bo jeśli list ukryła babcia Gwen, to obecność pana Gabriela na pogrzebie jest co najmniej niesamowita! Co najmniej.
Pisać proszę do mnie tylko na: jacek.roczniak@gmail.com