czwartek, 28 stycznia 2010

nie szukaj w przyszłości tego, co jest wieczne...

jak ja bardzo chciałbym znów słyszeć jej słowa… słowa Malwy, którymi opisywała swe uczucie do Maxa. Była tak, jak nauczyciel wyrażający najgłębsze prawdy świata… a fragment, kiedy Max umiera w Głębokim Lesie śnił mi się jeszcze długo po zamknięciu tego rozdziału:

rozdział 16 strona 421
„Woodward miał tylko jedno oko lekko otwarte. Całe ciało krępowały konary. Bezlistne gałęzie oplatały jego klatkę i szyję, zaciskając na jego ciele długie drewniane palce. Dotykała drżącą dłonią resztek widocznego policzka. Max mrugnął do niej.
– Co chcesz powiedzieć kochany? Mów proszę – przylgnęła do niego.
Wciskała swe palce między konary przy ustach. Zaciśnięte zwoje wypuszczały pąki. Im mocniej się szarpała, tym drzewo mocniej żyło. Bezradna, pochyliła głowę i przycisnęła usta do widocznego skrawka skóry – Co chcesz powiedzieć, kochany?
– Ta miłość nie ma przyszłości – wyjęczał Max.
Powiększone od łez oczy zamarły w ruchu.
– Nie szukaj w przyszłości tego, co jest wieczne – odparła.
Poruszył wolno okiem. Patrzył w niebo. Łza. Potem druga. Zbierały się w oczodole, jak w szklance, przez dno której patrzył chłopiec. Podniosła się, szybkim ruchem przeszukała kieszenie i wyjęła chusteczkę. Delikatnie osuszała jego twarz. Też płakała. Pierwsza łza trafiła na jego brew, następna na usta. Przytuliła się do niego.
– Kocham Cię. Pokochałam cię, jak cię ujrzałam – gładziła go po korzeniu. – Jestem taka zakochana. Nie mogłam z tobą wrócić. Nie byłam gotowa – przyłożyła ucho do ust, bo lekko uchylił je by coś szepnąć. – Mów Maksiu, mów. Ja wszystko słyszę.
Żadnego dźwięku. Poruszał chwilę okiem, a kiedy ją odszukał, zamknął powiekę. – Śpij ukochany – rozcierała zastygającą rękę. Przełykała łzy. – Nie zabieraj mi go – szeptała z goryczą w głosie. – Błagam, nie zabieraj. Czy tego musiałam właśnie doświadczyć, by zrozumieć swe błędy?”
Koniec cytatu

Pracuję mocno nad drugim tomem, ale tam jądro miłości takie niesamowite zatoczyło koło. Obawiam się jak to zostanie przyjęte. Miłość Maxa tak niesamowicie się przeistoczy. Z tego co odnajduje w listach, Max do samego końca jej tak bardzo potrzebował.
Dziś jest czwartek, 28 stycznia 2010 roku. Kończę końcowy podział wątków do 10 rozdziału. Jestem w końcowej fazie opracować modułów. Myślę, że po feriach zacznę już tylko pisanie właściwe. To dla mnie fabularne prowadzenie akcji. Poruszam się wtedy po rozdziale, który podzielony jest moduły, części, w które zaglądam w zależności od „przeciągu”. By opisać to, co będzie działo się z Maxem w domku Malwy, w Brzozowym Lasku… nie wiem jak przenieść to, co widzę w tych listach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz