O ile ostatnie dni tylko spoglądam w konstrukcję fabuły, i uporałem się chyba już ostatecznie z tym: ile wątku sensacyjnego ma być w SYNU BOBERA to teraz utonąłem znów z wątkach Kolesia, który poszukuje swego przyjaciela. Serio mówię, że tonę we wszystkim, czego się nie dotknę w tym tomie. O ile Woodward był prosty w konstrukcji wątków i ich fabularyzacji: wiedziałem cały czas co piszę, cały czas kontrolowałem poczynania bohaterów, to w Synu Bobera wymyka się wszystko spod palców. Nie tak łatwo napisać czy ostatecznie rozstrzygnąć, dlaczego Koleś nie wrócił do Krainy za Maxem i dlaczego poddał się w końcu badaniom doktora Snake. Tak trudno to ujarzmić jeszcze w kontekście warstwy faktograficznej. No i na koniec jeszcze Kraina, do której się nie wraca, od której raczej się ucieka. Symbolika Krainy Pomylonego Dzieciństwa jest trudniejsza teraz. Musi ustami i oczami Drwali Losu ustosunkować się do Maxa, który naruszył wszystkie reguły.
Kraina jak piszecie na forum, to miejsce w które wiele z was wpycha swoje dzieci. Jak nazwać rodziców, których dzieci robią to drugi raz?
poniedziałek, 22 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz