Choć rzadko się modlę, to muszę powoli prosić o to, by moja książka nie zmieniła statusu i nie przewędrowała z półek „Fantazy” na półki „Dokument”. Zrobiłbym wiele, by to nadal była tylko fantazja (Kraina Pomylonego Dzieciństwa), obleczona kilkoma ważnymi faktami z życia bohaterów. To jednak, co kiełkuje teraz, - aż nie śmiem nawet ciągnąć tego wątku.
On przenosił płaski, dwuwymiarowy obrazek w trzy osie. X, Y i Z. Korzystał z trój wymiaru, by stworzyć najpierw swoją twarz, a później twarze dzieci. Kiedy określił już siatkę punktów w trój przestrzeni, mógł dowolne jego graniczne punkty poszerzać i powiększać anatomiczne pole… zmieniał swoją macierz głowy. Jak daleko stąd do zmiany fizjonomii czaszki - nie wiem. Ale niech tylko Bóg pozwoli mi dotrwać, by poznać tę tajemnicę.
piątek, 26 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
...nie będę mógł już spisywać tych dzienników... nie w taki sposób. Staram się być odpowiedzialny za słowo. Nie mogę już bezkarnie opisywać tego co się dzieje. Nie tak łatwo jednak utworzyć miejsce w sieci, w które tak naprawdę może każdy wejść. Kto odróżni fakty od tego co dzieje się w umysłach tych bohaterów. czy tylko ja mam odpowiedzieć na pytanie, jak żyć w tym wszystkim... (nie stawiam znaku... bo nikogo o to pytam)
OdpowiedzUsuń